„Bez retuszu”: Jakie są przyczyny wybuchu niezadowolenia na wsi?

link

Od kilku tygodni nie tylko w całej Polsce, ale również w wielu państwach Europy, odbywają się protesty rolników. O tym, jakie są przyczyny niezadowolenia na wsi i próbach rozwiązania problemów polskiego i europejskiego rolnictwa, rozmawiali z Markiem Czyżem w TVP Info goście programu „Bez retuszu”.

– Ja nie mogę życzyć źle rządowi, bo bym sobie źle życzył – powiedział przedstawiciel stowarzyszenia rolników Oszukana Wieś Wiesław Gryn. Jak podkreślił, „to nie chodzi o to, żeby rolnicy rząd wywracali, tylko chcielibyśmy, żeby nie było takiego przeświadczenia, że władza ma zawsze rację”.

– Każde rewolucje, każde wystąpienia robią ludzie niewysłuchani. To jest żadna demokracja, jeśli miliony ludzi, którzy wyszli na ulicę nie mają racji, a władza ma ją jak zwykle i w którymś momencie mówimy dosyć – powiedział.

Wiceprezeska Ruchu Narodowego i przedstawicielka Konfederacji stwierdziła: „My byśmy chcieli, żeby rząd się przyjrzał temu, co się dzieje na polskiej wsi. Mamy od właściwie końca stycznia ciągle masowe protesty. Mieliśmy miliony protestujących rolników na ulicach europejskich miast i okazuje się, że rolnicy czują się po prostu oszukani przez polski rząd”.

Zarzuciła rządowi, że „można by było wprowadzić pewne rozwiązania już teraz, a nie ma praktycznie żadnych decyzji”.

Na jej słowa zareagował wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski, który przypomniał, że „protesty zaczęły się już w 2020 roku przy „piątce Kaczyńskiego”. W 2023 roku rolnicy protestowali w woj. zachodniopomorskim. Od 6 listopada trwały już protesty na granicy, one przybierają na sile, ale musimy na to nałożyć warstwę zbliżających się wyborów”.

Dopytywany, czy uważa, że rolnicy kierują się interesem politycznym, odparł, że „oprócz aktywnych rolników, walczących o swoją przyszłość – jako przedstawiciele rządu jesteśmy po ich stronie – pojawiają się bardzo aktywni politycy”.

Europoseł PiS Grzegorz Tobiszowski powiedział, że „temat jest o wiele głębszy”. – Rolnicy uzmysłowili nam, że Zielony Ład, polityka klimatyczna UE są do weryfikacji. Ich założenia powstały przy innych okolicznościach ekonomicznych – podkreślił.

Europoseł zachęcił by zapoznać się z tym jak głosowali politycy obecnej koalicji rządzącej w sprawie Zielonego Ładu. – Myśmy głosowali przeciwko założeniom Timmermansa i założeniom polityki klimatycznej – powiedział.

Wiceministra klimatu Anita Sowińska podkreśliła, że „Zielony Ład ma chronić obywateli i to jest dobry kierunek”.

– Natomiast ta zmiana została przeprowadzana fatalnie. Mam żal do poprzedniej ekipy rządzącej, ale również do pana komisarza Wojciechowskiego, dlatego że w każdej zmianie wymagany jest dialog. W ogóle tego dialogu nie było – zaznaczyła.

Prof. Sławomir Kalinowski z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk podkreślił, że „mówienie, iż aktualna sytuacja rolnictwa to wynik europejskiego Zielonego Ładu jest w gruncie rzeczy zły, bo europejski Zielony Ład dopiero wchodzi, nie wiadomo czy wejdzie”/

Zdaniem naukowca mówienie, że sytuacja rolników jest efektem Zielonego Ładu to „nadużycie”.

– Takie mówienie jest niesprawiedliwe. Sytuacja rolników jest wielopoziomowa, konsekwencje tej sytuacji to wieloletnie zaniedbania w polityce rolnej państwa. Liczba gospodarstw rolnych w państwie to niemal 1,3 mln z tego prawie 3/4 ma mniej niż 10 ha. To jest tylko jeden element układanki, który powoduje, że sytuacja jest zła – podkreślił Kalinowski.

Jak wyjaśnił, „my musimy patrzeć w perspektywie globalnej”.

– W Niemczech czy we Francji średnia to ok. 60 ha a w Polsce średnie gospodarstwo to ok. 11 ha. Takie gospodarstwo w gruncie rzeczy nie jest efektywne i nie może konkurować z gospodarstwami , które są znacznie większe. Jeśli do tego dodamy wielkie holdingi w Ukrainie, które mają ok. 300 ha, to jest oczywiste, że nie możemy być efektywni – zaznaczył profesor.