Nowa wieś, stary system. Jak instytucje nie nadążają za przemianami społecznymi

To miejsce, gdzie spotykają się globalne procesy gospodarcze z lokalnymi ograniczeniami infrastrukturalnymi. To miejsce nieciągłości – między aspiracjami a realiami, między nowoczesnością a zapóźnieniem. Czy wreszcie to miejsce codziennych kompromisów i walki o godne życie – w cieniu systemu, który patrzy na wieś przez pryzmat przeszłości.
Wyobraźmy sobie czasem wieś, jakby zatrzymała się w czasie: pola, traktory, rolnik z widłami, dożynki i stara remiza. Tymczasem Polska wieś XXI wieku to miejsce dynamicznych zmian: to kobieta, która pracuje zdalnie z domu, wychowuje wnuki, opiekuje się starszymi rodzicami i jednocześnie prowadzi niewielkie gospodarstwo. To młodzi, którzy codziennie dojeżdżają do miasta, pracują w zawodach pozarolniczych, a wieczorami wracają do domu, w którym brakuje dostępu do szybkiego internetu, ciepłej wody z sieci, a czasem nawet do dobrej drogi dojazdowej. Wieś się zmieniła. Ale system nie.
To nie jest już wieś znana z opowieści dziadków czy reportaży z lat 90. To przestrzeń pełna sprzeczności: z jednej strony dynamiczne zmiany społeczne i technologiczne, z drugiej brak adekwatnych polityk, które potrafiłyby za tym nadążyć. Współczesna wieś jest bardziej złożona, niż chcieliby to widzieć politycy, urzędnicy czy też mieszkańcy miast. To miejsce, gdzie spotykają się globalne procesy gospodarcze z lokalnymi ograniczeniami infrastrukturalnymi. To miejsce nieciągłości – między aspiracjami a realiami, między nowoczesnością a zapóźnieniem. Czy wreszcie to miejsce codziennych kompromisów i walki o godne życie – w cieniu systemu, który patrzy na wieś przez pryzmat przeszłości.